poniedziałek, 8 marca 2010

Zapiekanka kombinowana

Ostatnio zawarłam z moją Rodzicielką umowę - ona gotuje obiady w ciągu tygodnia - czyli wtedy jak jestem w pracy, a ja w weekendy i każdy dzień wolny. Niestety moje wrodzone lenistwo każe mi kombinować tak, co by się zbytnio nie narobić. No i co zrobić jak się ma do dyspozycji praktycznie pustą lodówkę??? Pewnie są tysiące pomysłów, ale pamiętajmy, że jest niedziela i w kuchni akurat nie chce mi się przebywać dłużej niż godzinę... No i wykombinowałam zapiekankę. Na co dzień nie znoszę zapiekanek, jakoś odczuwam wrodzoną niechęć do dań ułożonych warstwami, nawet lasagne nie jest moją ulubienicą.
Tak czy owak zapiekanka wyszła bardzo dobra, może dlatego, że nie jest typowym przedstawicielem swojego gatunku...



Zapiekanka kombinowana

Młode ziemniaki dobrze umyte i pokrojone w łódeczki, sól, pieprz, papryka słodka, kmin, olej, pokrojona w grubą kostkę cebula
Szpinak, posiekana połówka cebuli i starty ząbek czosnku, przyprawy
Mięso wołowe mielone, połówka cebuli i starty ząbek czosnku, przyprawy
Ser żółty tarty
Pomidorki koktajlowe, przekrojone na połówki

Zaczynamy od ziemniaków. Piekarnik nagrzewamy do 200 stC. Do brytfanki wrzucamy ziemniaki, polewamy małą ilością oleju, solimy i dodajemy resztę przypraw - tak na oko. Pieczemy przez co najmniej 30 minut (wszystko zależy od wielkości naszych ziemniaków). Do już miękkich dodajemy cebulę i wstawiamy na kolejne 5 minut do piekarnika.

W między czasie na patelni rozgrzewamy oliwę, wrzucamy cebulę, do zeszklonej dodajemy czosnek i bardzo krótko podsmażamy, następnie dodajemy mięso. Mięsko podsmażamy, ale nie za długo, jeżeli jest dobrej jakości powinno być dobre po maksymalnie 20 minutach. Przyprawiamy i przekładamy do miski.

Przemywamy patelnie i ponownie rozgrzewamy olej, wsypujemy cebulę, potem czosnek, a na koniec szpinak. Szpinaku nie trzymamy na patelni zbyt długo, wystarczy kilka minut, aż zmniejszy swoją objętość, po około pięciu minutach zdejmujemy z ognia, dodajemy sól i pieprz i przekładamy do miski.

Wyjmujemy ziemniaki z piekarnika, próbujemy - w razie potrzeby przyprawiamy do smaku, kładziemy na ziemniaki szpinak, potem mięso, następnie kładziemy połówki pomidorków i wszystko posypujemy serem.



Teraz już tylko na 10 minut do piekarnika i możemy zajadać.

niedziela, 7 marca 2010

Szanowny Pan Jacket Potato

Szczerze się przyznam, że ziemniak, a w szczególności ziemniak w mundurku, był  w mojej kuchni bardzo niedoceniony. Przeważnie ziemniaki w mundurkach jadło się z białym serem (tzw. gziką) lub śledziem w śmietanie, tak czy owak zawsze to jedliśmy jak niczego innego nie było w lodówce:) Jednak po moim ostatnim wyjeździe do Wielkiej Brytanii, odkryłam go na nowo - pieczony, a nie gotowany, z pysznymi dodatkami i chrupiącą skórką.
Dlatego też zaraz po przyjeździe postanowiłam przygotować Jacket Potatoes dla mojej rodzinki i oto wynik...



Jacket Potatoes - Pieczone ziemniaki w mundurkach

Duże ziemniaki, sól morska, pieprz, olej
Ziemniaki trzeba bardzo dobrze umyć, ponieważ będziemy je jeść razem ze skórką, wytrzeć i odstawić na około 15 minut (skórka musi być całkowicie wysuszona, dzięki temu będzie bardzo chrupiąca). Następnie natrzeć olejem, solą oraz pieprzem i przełożyć na blachę - piec ok godziny (w zależności od wielkości ziemniaków) w piekarniku nastawionym na 190 stC.



Dodatki:
Osobiście najbardziej lubię posypane tartym serem (w oryginale Cheddarem), ale może być każdy inny żółty ser, chociażby Gouda. Żółty ser można również wymieszać z serem pleśniowym, wtedy smak jest bardziej wyrazisty i nadaje ziemniakowi więcej charakteru.
Innym doskonałym prostym dodatkiem jest tuńczyk wymieszany z majonezem i odrobiną jogurtu naturalnego.
Jogurt naturalny i łosoś wędzony.
Pomidor i ogórek pokrojone w kostkę z sosem winegret.
Sos pomidorowy z mięsem mielonym
i praktycznie każdy inny dodatek jaki tylko sobie wymyślicie.
I to jest chyba to co w tej potrawie lubię najbardziej - jeden stały składnik i tysiące pomysłów.

W każdym razie, po upieczeniu ziemniaków, trzeba naciąć je głęboko na krzyż lub na pół i rozchylić, do środka każdego przed innymi dodatkami, można włożyć trochę masła.